just breathe ♣
niedziela, 2 czerwca 2013
wtorek, 7 maja 2013
Zawieszam
Hej, na wstępie już mówię dlaczego. {patrz: tytuł posta} Po prostu nie mam jakoś weny do pisania imaginów, zaczęłam jakiś z Liam'em ale nie mam czasu go dokończyć, jest koniec roku i chciabym mieć fajne oceny na świadectwie, toteż uczenie zajmuję mi dużo czasu wolnego. Nie będę was informować na twitterze o tym poście, kto chce ten wejdzie, przeczyta. Mam nadzieję że podobały wam się moje dotychczasowe amatorskie imaginy a ja przeżyłam nowe doświadczenie ponieważ nigdy czegoś takiego nie robiłam, w życiu niczego przedtem nie napisałam.
Nie martwcie się {jeżeli w ogóle ktoś będzie, w co wątpię} bo jak tytuł mówi - tylko zawieszam a nie usuwam czy opuszczam. Na pewno jeszcze tu wrócę, wtedy was o tym poinformuję.
Dziękuję wam za czytanie i wspaniałe komentowanie, naprawdę robiło mi się cieplutko w sercu gdy je czytałam.
Kocham na zawsze,
Julka - klik do twittera
Nie martwcie się {jeżeli w ogóle ktoś będzie, w co wątpię} bo jak tytuł mówi - tylko zawieszam a nie usuwam czy opuszczam. Na pewno jeszcze tu wrócę, wtedy was o tym poinformuję.
Dziękuję wam za czytanie i wspaniałe komentowanie, naprawdę robiło mi się cieplutko w sercu gdy je czytałam.
Kocham na zawsze,
Julka - klik do twittera
środa, 1 maja 2013
LOU ♡
CZYTASZ? PROSZĘ, ZOSTAW PO SOBIE KOMENTARZ
- Acacia, zaczekaj. - Powiedział Louis łapiąc mnie za nadgarstek. - To nie tak jak wygląda...
- Acacia, zaczekaj. - Powiedział Louis łapiąc mnie za nadgarstek. - To nie tak jak wygląda...
- A niby jak? Jak ma wyglądać to że obściskujesz się z jakąś wytapetowaną
lafiryndą, 20 minut wcześniej mówiąc mi że musiałeś wyjechać do Doncaster?! JAK
MAM TO INACZEJ INTERPRETOWAĆ?! – wydarłam się, wiedząc że dookoła nas zaraz
zbierze się grono paparazzich.
- Ale... - zaczął lecz brutalnie mu przerwałam
- Najpierw piszesz mi że musiałeś wyjechać dla Lottie bo cię potrzebuje, a
potem widzę cię W CENTRUM LONDYNU NA IMPREZIE I TO NA KTÓREJ MNIE ZDRADZASZ?! –
wrzasnęłam i walnęłam go z całej siły w twarz. - Nic ode mnie nie chciej
ja... To koniec. – wyrwałam się mu, pobiegłam do swojego nowiutkiego Porsche i
odjechałam z piskiem opon. Na liczniku miałam co najmniej 200, wyjechałam już z miasta i pędziłam do
waszego domu na przedmieściach. Zaczął padać deszcz, w oczach wciąż miałam łzy,
a na dodatek na drodze pojawiła się mgła i śliska nawierzchnia. To nie mogło
skończyć się dobrze, z ogromną prędkością wjechałam w pomnik. A raczej w głaz
symbolizujący katastrofę lotniczą sprzed lat. Pamiętałam tylko swój pisk,
poduszki powietrzne i dzwonek telefonu.
Od tamtego wypadku minęły 2 lata, od tamtego momentu jestem w śpiączce.
Lekarze dają mi coraz mniejsze szanse na wybudzenie. Louis wciąż nie może
pogodzić się z faktem, że to głównie przez niego teraz jakby mnie... nie ma.
Był piękny słoneczny dzień, kolejny który Louis spędził przy mnie mówiąc
jak bardzo tęskni, jak bardzo cię kocha, jak bardzo przeprasza. Nagle cała
aparatura zaczęła piszczeć, przestraszonego Tomlinsona musieli siłą wynieść z
sali. Niestety, nie obudziłam się już. Mój pogrzeb był kilka dni później, ale Louis
nie mógł się pogodzić z moim odejściem. Chciał popełnić samobójstwo, jednak
pomyślał o Jay, Lottie, Felicity, Daisy, Phoebe i... zmienił zdanie. Jednakże
opuścił zespół w którym dotychczasowo śpiewał i postanowił kompletnie odciąć
się od świata.
__________
Dobra, nie wiem co to jest haha, znowu smutny, ale króciej i inaczej napisany + przeeepraszam was że znów nie Liam i OBIECUJĘ że następny z nim będzie + przepraszam że tak długo nie pisałam.
pytania? ask
stwierdzenia, uwagi twitter
__________
Dobra, nie wiem co to jest haha, znowu smutny, ale króciej i inaczej napisany + przeeepraszam was że znów nie Liam i OBIECUJĘ że następny z nim będzie + przepraszam że tak długo nie pisałam.
pytania? ask
stwierdzenia, uwagi twitter
wtorek, 23 kwietnia 2013
NIALL ♡
Czytasz?
Jeśli tak,
proszę
komentuj ♥
Było zimne, deszczowe popołudnie. Podążałem szerokim
chodnikiem rozglądając się co chwilę w nadziei że zobaczę kogoś znajomego,
jednak szedłem do jednego miejsca – domu Harry’ego, Liam’a, Louis’a, Zayn'a…. i
mojego. Dziś była czwarta rocznica zespołu One Direction. Wokół było kilka
plakatów z napisami „Directioners zawsze z tobą będą Niall” , ,,Kochamy was”
czy ,,To już 4 lata z 1D”. Uśmiechnąłem się lekko czując ciepło w sercu. W
końcu dotarłem do celu. Wziąłem głęboki wdech i otworzyłem drzwi do wielkiego
pomieszczenia. Na lewo stał salon z dużą plazmą i kanapą. Przede mną były
szerokie schody prowadzące na górę. A patrząc w prawo zobaczyłoby się białą
kuchnię. „Moje ulubione miejsce” – pomyślałem. Jednak teraz był tam Zayn z
Perrie gotując spaghetti. Louis i Harry oglądali telewizor a Liam słuchał
muzyki przez MP4. Wszędzie było jakoś ciemno i ponuro.
- Zayn kochanie ja już pójdę. – odezwała się nagle Perrie. –
Powinniście pobyć sami w ten dzień. Zadzwonię jutro okej? - dokończyła. Zayn
przybliżył się do niej i objął ją rękoma w talii.
- Okej. – odpowiedział i pocałował ją w usta. Perrie
pomachała mu, minęła mnie i wyszła.
- Chłopaki, my też musimy coś zrobić. – powiedział cicho
Harry.
- Dobrze by było. – potwierdził Louis.
- To co, idziemy? – zapytał Zayn wkładając swoją skurzaną
kurtkę. Louis i Harry podnieśli się z kanapy a Liam ściągnął swoje słuchawki i
kilka minut później wszyscy już wyszliśmy. Dla mnie było to dosyć żałosne
ponieważ kilka minut temu co dopiero przyszedłem. Ale co miałem robić sam w
pustym domu? Przez kilkanaście minut szliśmy w niezręcznej i głuchej ciszy.
Każdy chciał ją jakoś zatuszować nucąc sobie jakieś piosenki jednak
bezskutecznie. Doszliśmy do wielkiego cmentarza. Stanąłem przed wejściem i
zadrżałem lekko. Nienawidziłem takich miejsc. Były straszne, smutne i jak
najbardziej ponure. Spojrzałem w górę. Wielkie gałęzie drzew otaczały cmentarz.
Dalej ptaki leciały kluczem… do ciepłych krajów tak podejrzewam. Mógłbym na to
patrzeć miesiącami ale chłopaki stali już przy dużym nagrobku. Uśmiechnąłem się
smutno i podeszłem do nich. Wcisnąłem się pomiędzy Liam’a a Harry’ego i
przeczytałem :
Niall James Horan
Ur. 13.09.1993 r.
Zm. 22.11.2014 r.
Zginął w wypadku samochodowym.
Dziś mijał rok od mojej śmierci. Spuściłem głowę lekko się
krzywiąc. I tak staliśmy przez kilka minut, w kompletnej ciszy. Zerknąłem kątem
oka na chłopaków. Harry wytarł łzę spływającą mu po policzku swoim rękawem.
Liam i Zayn patrzeli szklistymi oczyma w niebo a Louis zapalił znicz i postawił
go na nagrobku. Po chwili chwycili się za ręce tworząc koło. Zostało jedno
miejsce pomiędzy Liam’em a Harry’m. Miejsce dla mnie. Dotknąłem ich rąk a oni
lekko zadrżeli i popatrzeli na siebie znacząco.
- Tak bardzo was kocham. – jęknąłem wiedząc że i tak mnie
nie słyszą. Jednak oni uśmiechnęli się – chyba najszerzej w dniu dzisiejszym.
Wiatr zawiał a liście poszybowały w górę. Był już czas. Czas
na ostatnie pożegnanie.
- Też cię kochamy Niall. – szepnęli prawie równocześnie. – I
nigdy nie zapomnimy.
_________________________________________________________
Gdyby ktoś się nie domyślił – wszystko było przedstawione
oczami ducha Niall’a. Smutny co? W poprzednim poście najwięcej było głosów na
Horana dlatego z nim napisałam imagin. I tak, wiem że jest to strasznie
krótkie, wszystko dzieje się zbyt szybko ale po prostu taki chciałam. + według
mnie imagin jest średni.
Pytania: ask
Stwierdzenia, uwagi: twitter
Kocham was ♥
Julie
czwartek, 18 kwietnia 2013
Głosowanie
Czytasz?
Zagłosuj ♥
Siemka. Uprzedzam was że tym razem nie będzie żadnego imagina. To
wy zdecydujecie z kim następny zrobię :D A więc takie są propozycje :
•
Niall Horan •
•
Louis Tomlinson •
• Liam Payne •
• Zayn Malik •
• Harry Styles
•
• Larry Stylinson •
•
Justin Bieber •
{tak wiem
że blog jest o 1D ale może akurat są tu jakieś Belieberki}
Możecie też dawać własne propozycje, a piszcie je na dole w komentarzach
lub mi na twitterze : @justinohoranka (tylko uprzedźcie mnie że chodzi o ten
post, bo znając mnie pewnie zapomnę o co chodzi).
Zrobię imagin z tą osobą która będzie miała najwięcej głosów.
P.S . Możecie również pisać jak ma się nazywać główna
bohaterka-dziewczyna. {najlepiej gdyby jej imię było angielskie}
Na koniec strasznie chciałabym wam podziękować za te miłe
komentarze kierowane w moją stronę, pozytywne uwagi dotyczące bloga i imaginów.
Nawet nie wiecie jak się cieszę i z góry przepraszam jeśli nie podziękowałam
wam osobiście za te komplementy. Doszło również duuuużo więcej informowanych z
czego jestem strasznie zadowolona. Wiem że nie jestem idealna, piszę ledwo
amatorsko jednak staram się, ciągle się staram być w tym lepsza. No i to chyba
tyle moich bezsensownych bazgrołów, gratuluję z całego serca tym którzy doszli
do końca.
BUZIAKI, KOCHAM WAS. ♥
pytania : ask
stwierdzenia, uwagi : twitter
AHA I JESZCZE COŚ. WIELE OSÓB PYTA SIĘ MNIE ILE PISZĘ
TAKI JEDEN IMAGIN.
To naprawdę zależy od dnia, humoru i pomysłu na niego, nie potrafię stwierdzić ile piszę. {żeby nie było- staram się w jak najkrótszym czasie} Czasem są to 2 godziny a czasem 2 dni (oczywiście nie 24h na dobę XD}. No ale jeśli już mam odpowiedzieć to są tak 3-3,5 godziny, może i imagin tak nie wygląda, nie jest długi, nie za dużo się dzieje ale nie oceniajcie tego po ilości a po jakości J
To naprawdę zależy od dnia, humoru i pomysłu na niego, nie potrafię stwierdzić ile piszę. {żeby nie było- staram się w jak najkrótszym czasie} Czasem są to 2 godziny a czasem 2 dni (oczywiście nie 24h na dobę XD}. No ale jeśli już mam odpowiedzieć to są tak 3-3,5 godziny, może i imagin tak nie wygląda, nie jest długi, nie za dużo się dzieje ale nie oceniajcie tego po ilości a po jakości J
Ok, teraz już serio koniec.
Głosujcie ♥
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
ZAYN ♡
Czytasz?
Jeśli
tak, proszę komentuj ♥
Pa kochanie. – powiedział Niall i wychylił się po buziaka.
-Cześć, kocham cię. – cmoknęłam go uśmiechając się szeroko.
-Ja ciebie bardziej skarbie. – odpowiedział rumieniąc się
lekko i wyszedł z mieszkania ciągnąc za sobą walizkę. Odprowadziłam go wzrokiem
machając na pożegnanie. Znowu wyjeżdżał na kilka dni do swojej rodziny. Wiele
razy przekonywał mnie bym jechała z nim jednak jego rodzina mnie…. nie lubiła?
Nie miałam pojęcia czemu. Po prostu potrafiłam się non stop wygłupiać, śmiać,
jeść za czterech – tak jak Niall, no i byłam od niego kilka lat młodsza a oni
sądzili że kobiety powinny zachowywać się jak damy. To nie dla mnie, może
kiedyś się zmienię ale na razie mam dwa lata do pełnoletniości plus kilka… tak
na zapas. Odwróciłam się. W domu panował totalny bałagan. Wszystko było
porozrzucane, nie na swoim miejscu. Ubrania leżały na podłodze, poduszki były
pod stołem a ja nawet nie wiedziałam jak się tam znalazły. Zayn oglądał TV, Harry
malował a Louis i Liam gotowali coś w kuchni.
- Nie przeżyję tyle bez Niall’a. – westchnęłam i podeszłam
do Zayn’a. – Przesuń się, chcę usiąść. – dźgnęłam go w nogę.
- A zakład że przeżyjesz? Z nami nie ma nudy. – odpowiedział
i zrobił mi miejsce.
- Niestety tego to się już przekonałam. – powiedziałam i
zrobiłam głupią minę. Zayn parsknął i poczochrał mi włosy. Ja momentalnie
rzuciłam się na niego i zaczęłam go szczypać.
- Ogłupiałeś czy jak? – zaśmiałam się a on złapał mnie za
nogę i zaczął ciągnąć po całym pokoju. Na dodatek do tego przyłączyli się
Louis, Harry i Liam, i w ten oto właśnie sposób miałam całą bluzkę z kurzu.
- Debile… - wyrwałam się im i klapnęłam na fotel z bananem
na twarzy. – A ty największym. – wskazałam palcem na Zayn’a.
- Potraktuję to jako komplement. –wyszerzył zęby. –I jakbyś
nie wiedziała, przez te 10 minut nie myślałaś o Niall’u. I kogo to zasługa?
Nasza! – dokończył.
- Dzięki za przypomnienie. – skrzywiłam się i momentalnie za
nim zatęskniłam.
- Lucy, on co dopiero wyszedł. – powiedział Harry z miną
typu poker face.
- No ale w sumie, na początku związku zawsze tak jest.
Chcesz każdą sekundę przebywać z nim, a gdy tak nie jest –ciągle o nim myślisz
i tęsknisz. Ale później się wszystko psuje a to najczęściej prowadzi do
zerwania. – odezwał się Louis chyba nie wiedząc co właśnie powiedział.
- Racja.- powiedział Zayn.
Wkurzyłam się i rzuciłam w nich poduszką– tak że się
przewrócili. Wspominałam już że mam niezłego cela?
- DZIĘKI, KOCHAM WAS. - warknęłam w ich stronę po czym
błagalnie spojrzałam na Liam’a wzrokiem „ Proszę zrób coś z tymi głupkami”. On
jakby zrozumiał o co mi chodzi i podniósł ich z ziemi.
- Wy naprawdę tego nie zrozumiecie? Ach tak, wiadomo jeszcze
nigdy nie mieliście dziewczyny i nie wiecie jak to jest. - uśmiechnął się
wrednie. – Ale nie wydurniajcie się chociaż przez te kilka dni, jak wróci Niall
wszystko będzie tak jak dawniej. – przewrócił oczami jakby wcale nie cieszył
się na powrót do ‘ich normalności’.
- Dobra już, postaramy się. – kiwnęli do siebie znacząco
głowami. I muszę przyznać że po upomnieniu Liam’a zmienili się na lepsze. Zayn
zrobił się o wiele bardziej opiekujący? Tak czy tak, starał się bym nie była w
złym humorze, nie robiąc z siebie idioty.
Następnego dnia umówiłam się z nim do kina. Szybko się
ogarnęłam, wyszłam z mieszkania a na zewnątrz on już na mnie czekał.
- Hej Lucy– uśmiechnął się do mnie pogodnie.
- Hej, hej. – podeszłam do niego i razem skierowaliśmy się w
stronę kina. Gdy szliśmy, Zayn czasem dotykał moją rękę swoją ale ja szybko się
odsuwałam. To było dosyć krępujące a ja nawet pomyślałam że on to robi
specjalnie? Nie, nie, to mi się tylko wydaje.
Idąc w ciszy – już po seansie przypomniało mi się że za 2
dni przyjeżdża Niall. Och no dobra, raczej przeżyję. Zayn widząc moją zamyśloną
minę odezwał się nieśmiało :
- O czym myślisz?
Otrząsnęłam się i skierowałam wzrok w jego głębokie oczy.
- Znasz już odpowiedź na to pytanie. – uśmiechnęłam się
lekko. – Dlaczego się tak zmieniłeś? Z totalnego idioty na dobrego, troskliwego
kumpla? – zapytałam w końcu.
- Ja… ja po prostu… eee… –zająkał marszcząc czoło. – Po
prostu chcę być tym dobrym, troskliwym kumplem. Tak sobie. – palnął.
- Aha, cudna odpowiedź. – zaśmiałam się. Chwilę szliśmy
krępującej ciszy kiedy przed nami ukazał się tłum biegnących fanek.
- No to się zacznie. – westchnęłam. – Dobra, idę, mam wezwać
jakąś ochronę? – zapytałam. Jednak jego odpowiedź mnie totalnie zszokowała.
- Zależy mi na tobie Lucy. – szepnął ze spuszczoną głową.
Chciałam coś powiedzieć w stylu „Co ?” lub ,,Jako na przyjaciółce, mam rozumieć?”
lecz fanki już do niego dobiegły i zaczęły prosić o autografy, i wspólne
zdjęcia.
- Okej. – powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się
kierować w stronę domu.
Następnego dnia zadzwonił do mnie Harry z dobrą wiadomością.
Niall skrócił swój pobyt u rodziny i miał wrócić już jutro. Już myślałam że po
tym telefonie będę szczęśliwa i radosna przez cały dzień jednak grubo się myliłam
ponieważ pół godziny później Harry wysłał mi SMS-a o treści ‘’ Musisz do nas
przyjść, natychmiast!” a więc szybko się ogarnęłam i poszłam. Zapukałam do drzwi
a po sekundzie otworzył mi Louis cały we łzach.
- Co się stało?! – mój mina stała się lekko przerażona.
- Wejdź. – odpowiedział cicho zapraszając mnie gestem do
środka. Weszłam.
- Co się stało do cholery?!!– powtórzyłam nieco głośniej.
Lou zamknął oczy i spuścił głowę. Nie mając ochoty dłużej czekać pobiegłam na
górę do Zayn’a by mi wytłumaczył o co chodzi. Nie było go tam jednak zauważyłam
Harry’ego leżącego na swoim łóżku wpatrzonego w sufit. Klepnęłam go w nogę.
- Wytłumacz mi o co wam wszystkim chodzi. – powiedziałam
mając nadzieję że mój głos był spokojny. Harry spojrzał na mnie, podniósł się a
z oka spłynęła mu łza.
- On nie żyje rozumiesz?!! On nie żyje.. – powiedział
rozpaczliwie i zsunął się po ścianie chowając twarz w swoje ręce. {przepraszam,
nie wiedziałam jak to nazwać} Po tych słowach moje serce stanęło a buzia usta
się w literę ‘’ o ‘’.
- KTO NIE ŻYJE?! – krzyknęłam przestraszona.
- Zayn…. – szepnął tak cicho że ledwo go dosłyszałam.
Parsknęłam. Zbierała się we mnie złość. Co oni sobie w ogóle wyobrażali?
- Żarty sobie ze mnie robicie czy jak? – zaśmiałam się
drwiąco. – Ale teraz na poważnie… o co wam chodzi? Jeśli to miał być żart, to
powiem szczerze – udał wam się stuprocentowo. On na te słowa stanął i jednym
głośnym krokiem znalazł się tuż obok mnie.
- LUCY!!! CZY WYGLĄDAM JAKBYM ŻARTOWAŁ?!! CZY LOUIS WYGLĄDA
JAKBY ŻARTOWAŁ?! ILE BYM DAŁ BY MÓC POWIEDZIEĆ ŻE TO WSZYSTKO JEDEN GŁUPI
ŻART!!! – krzyknął mi prosto twarz. To mojego mózgu docierało miliony pytań,
informacji. Jak to możliwe? Dlaczego?! Kiedy? Jednak wykrztusiłam z siebie
tylko ciche „Co?” .
- TO WŁAŚNIE! –odpowiedział. Był cały rozpalony, pot spływał
mu z czoła.
- W jaki…. sposób? Kie… kiedy? – zaczęłam łkać. Nawet nie
zauważyłam a do jego pokoju weszli Louis i Liam.
- Niall gdy się o tym dowiedział natychmiastowo ruszył w
drogę. – powiedział Lou jakby miał nadzieję że to poprawi mi humor jednak ja
miałam to teraz gdzieś.
Zayn zginął.
- Jak to się stało? – powtórzyłam moje wcześniejsze pytanie.
Jego już nie ma.
- Wczoraj gdy wracał do domu potrącił go samochód –
powiedział Liam.
On już nigdy nie
wróci.
- Powiedział mi kiedyś coś ważnego co powinnaś wiedzieć.
To wszystko moja wina,
mogłam go nie zostawiać samego z fankami.
- Co takiego? – szepnęłam.
- Kilka tygodni wcześniej… gdy zaczęłaś chodzić z Niall’em
on stał się smutniejszy i cichszy niż zwykle. Zapytałem o co chodzi - odpowiedział
że cię kocha. Już od kilku miesięcy. Zbierał się na powiedzenie ci tego jednak
wtedy ty… i Niall… no i wiesz. Nie chciał psuć waszego związku. Gdy Niall
wyjechał Zayn stał się dobrym kumplem prawda? Miał nadzieję że w tym czasie się
w nim zakochasz. A w tym czasie on….on… boże nie wierzę że to się stało. –
powiedział Liam i spojrzał na mnie swoimi smutnymi oczami czekając jakiejś
reakcji.
On mnie kochał.
Ale ja…. ja kocham
Niall’a.
Chciałam się odezwać ale przerwał mi głośny dzwonek. To on. Poczułam lekkie motyle w brzuchu
po czym skierowałam się do drzwi by mu otworzyć.
- Lucy… - jęknął widząc moją smutną minę. Nie umiałam już
wytrzymać. Po prostu wybuchłam płaczem i wtuliłam się mocno w jego ramię.
Wieczorem gdy Niall zasnął na moim fotelu wyszłam na balkon.
Było zdecydowanie za ciepło jak na tą porę roku. Spojrzałam w górę – na
gwiazdy. Jedna lśniła najbardziej, była najmłodsza i najnowsza.
- Jesteś
najwspanialszym przyjacielem jakiegokolwiek miałam. Kocham cię i nigdy nie
zapomnę. Dziękuję ci za wszystko Zayn. -wymówiłam cicho. Wiatr lekko zawiał
biorąc ze sobą liście które poszybowały w górę otaczając mnie. Zamknęłam oczy i
rozkoszowałam się jego obecnością którą po prostu czułam. Uśmiechnęłam się
lekko i otarłam łzy z moich policzków.
______
Okej wiem że zawaliłam, nie mam chyba talentu do pisania imaginów. Może powinnam z tym skończyć? Ehh…. nie mam pojęcia.
+ READ THIS
Jeśli chcesz być informowany/a o
nowych imaginach napisz swoją nazwę z twittera pod komentarzem jednak zalecam
byś najpierw sprawdził/a bo być może już jesteś zapisany/a w karcie Informowani
{u góry pod nagłówkiem}.
czwartek, 11 kwietnia 2013
HARRY ♡
Czytasz?
Jeśli tak, proszę komentuj ♥
Jak poznałam chłopaków z One Direction ? Hmm… można
powiedzieć że był to mój najcudowniejszy dzień w życiu. Miało się spełnić moje
marzenie, 1D przyjechali do mojego miasta a ja miałam bilet w pierwszym
rzędzie, od razu obok sceny. Podczas niego, mieli wylosować jedną osobę która
wejdzie na scenę. Tak, byłam to ja. Tego nie idzie opisać słowami. Ale w
skrócie – po ich występie ze mną, Louis powiedział bym poszła za kulisy. Gdy
ich koncert się skończył, pojechaliśmy do ich domu. Chłopaki oprowadzili mnie
po nim i powiedzieli że zrobili mi specjalną niespodziankę w której mogę ich
poznać bliżej. I tak z czasem przemieniłam się z fanki 1D na przyjaciółkę 1D. A
teraz? Przyjaźnię się z nimi już ponad rok i muszę przyznać że zakochałam
się Harry’m, jednak on tego uczucia nie
odwzajemnił, i nigdy nie odwzajemni.
- Niall, mógłbyś ściszyć telewizor? – zawołam zza kuchni.
- Thalia, mogłabyś być teraz cicho? Leci program kucharski.
– odpowiedział. Zaśmiałam się. Kto jak kto, ale on nigdy się nie zmieni.
- Chciałabym porozmawiać z mamą przez telefon, nie słyszałam
jej głosu od ponad 2 miesięcy.
Niall odwrócił się w moją stronę po czym westchnął i
wyłączył telewizor.
- Dzięki. – uśmiechnęłam się do niego.
Już miałam wybierać numer, kiedy do mieszkania wszedł Harry.
Serce podskoczyło mi do góry, jak zawsze gdy go widzę.
- Hej. – podszedł do mnie.
- No cześć. – wykrztusiłam z siebie. Było mi coraz ciężej
rozmawiać z nim nie rumieniąc się i nie mówiąc z nim tak jak kiedyś. Harry
jakby to wyczuł, podniósł brwi i powiedział :
- Jesteś ostatnio jakaś dziwna gdy coś do ciebie mówię. –
uśmiechnął się, jakby to było zabawne.
- Wydaje ci się.– zaśmiałam się mimowolnie.
- Może. – wzruszył ramionami i wziął jabłko. – Gdzie Lou,
Zayn i Liam? – tym razem zwrócił się do Niall’a.
- Lou jest na sesji, Zayn poszedł do kina z Perrie a Liam
gdzieś się ulotnił. – wyliczył palcami Niall. Harry kiwnął głową biorąc gryza.
- Może pójdziemy dziś w trójkę do skate parku? – nasunęłam
pomysł.
- Chętnie Thal, ale jestem dziś umówiony, za 10 minut
wychodzę. – odpowiedział Harry robiąc smutną minkę.
- Gdzie wychodzisz i z kim? – zaciekawił się Niall.
- Do restauracji, z dziewczyną. – odpowiedział Harry.
Niall gwizdnął
palcami.
- To coś poważnego? – zapytał
- Nie wiem. – uśmiechnął się Harry
- To miłego wieczoru. – rzuciłam i poszłam na górę. Po chwili
zaczęłam szlochać, mając nadzieję że nikt na dole tego nie usłyszy po czym
zasnęłam.
Pół godziny później obudził mnie Niall. Zobaczył zaschnięte
łzy na moich policzkach i powiedział zatroskany :
- Chcesz pogadać?
- Nie ma o czym, to jest bez sensu. – odpowiedziałam cicho
schylając głowę.
- Gdy mi powiesz, może sprawię by nie było. – uśmiechnął się
lekko, zachęcając mnie bym się z nim podzieliła swoim problemem.
- Chodzi… o Harry’ego. – szepnęłam. – Miałam nadzieję że nie
jest to prawdą, ale jednak. Kocham go. – dokończyłam. Niall usiadł obok mnie i
westchnął.
- Wiedziałem, wiedziałem, wiedziałem. Od początku
wiedziałem. – powiedział, zadowolony z siebie.
- Jak?
- Te spojrzenia na niego gdy on nie patrzy na ciebie, odwracanie
wzroku – gdy patrzy, twoje różowe policzki gdy rozmawiacie.- wymieniał
- Mam nadzieję że tylko ty się tego domyśliłeś.
- Powinnaś mu po…
- NIE ! Nie, nigdy mu nie powiem, rozumiesz? Tylko się
ośmieszę, przecież on za chwilę będzie miał dziewczynę. – przerwałam mu
- Jeśli jest twoim przyjacielem, zrozumie.
- Obiecaj mi że
dochowasz tajemnicy. – zerknęłam prosto w jego oczy. Siedzieliśmy chwilę w
ciszy, patrząc się na siebie.
- Obiecuję. Jednak wiesz że jeśli tak to zostawisz –
będziesz cierpieć za każdym razem gdy Harry będzie miał nową dziewczynę.
- Może pewnego razu, ja nią będę. –uśmiechnęłam się. –
Żartuję, to nierealne. –dokończyłam. Niall przysunął się bliżej i przytulił
mnie niezgrabnie.
- A może to tylko wydaje ci się takie nierealne? –
powiedział po czym wstał i wyszedł z pokoju.
~~~
Tydzień później Harry zaprosił Nicole { bo tak nazywała się
ta dziewczyna } na wspólną kolację z chłopakami. Wcale nie chciało mi się tam
przychodzić, bałam się że tam nie wytrzymię. A jednak Niall mnie przekonał.
- Można powiedzieć że ty i Nicole jesteście… parą ? –
zapytał Liam Harry’ego.
- Ehmg… nie, nie jesteśmy. To po prostu moja koleżanka –
speszył się Harry. Lekko odetchnęłam z ulgą mając nadzieję że żadne uczucie się
miedzy nimi nie stworzy. A może już się stworzyło tylko nie chcą się do tego
przyznać?
- Jak się poznaliście? – palnęłam
- W sklepie – uśmiechnęła się Nicole. Wydawała mi się dosyć
sympatyczna. – A ty jak się poznałaś z chłopakami?
- To długa historia. – odpowiedziałam, nie mając ochoty
opowiadać jej po raz setny.
W mózgu Harry’ego :
Boże, po co ja w ogóle zaprosiłem Nicole. Thalia może myśleć
że chcę ich wszystkich zapoznać z moją przyszłą dziewczyną. To przecież tylko
kumpela… a z resztą Thal mnie nie kocha. Ona kocha Niall’a, spędzają ze sobą
dużo czasu. Może powinienem ją sobie odpuścić? Tylko będę im przeszkadzał w
powoli rozkwitającym związku.
W mózgu Thalli :
Dobrze że kolacja już się kończy. Nie umiałabym dłużej
znieść widoku Nicole i Harry’ego patrzących się na siebie w szczególny sposób.
- Miło było cię poznać Thalia. – pożegnała się Nicole
wychodząc z Harry’m który miał ją odprowadzić.
- Ciebie również. – rzuciłam i ominęłam ich– Cześć chłopaki!
– krzyknęłam po czym wyszłam z mieszkania.
W domu nie potrafiłam zasnąć. Ciągle myślałam o nim. O niej
również. Nie przespałam całej nocy, a na dodatek rano Niall zadzwonił do mnie i
powiedział że mam do nich przyjść.
- Po co? – zapytałam jęcząc żałośnie. – Horan, nie mam
zamiaru przebywać w domu w którym jest… ehgm…
- Oni są w innym pokoju. A mi się nudzi, nie spałem całą noc
i do tej pory nie umiem. – odpowiedział jego głos w komórce
- No cóż, to witam w klubie. – westchnęłam – Dobra, będę za
15 minut. – dokończyłam i rozłączyłam się.
Ubrałam się, zrobiłam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i
wyszłam z mieszkania. Z racji tego że chłopaki mieszkają naprzeciwko mnie,
doszłam do nich w 20 sekund. Zapukałam do drzwi, otworzył mi Niall.
- O hej Thalia, fajnie że jesteś.– uśmiechnął się do mnie na
przywitanie.
- Cześć. – odpowiedziałam i weszłam do środka. – Co będziemy
robić? – odwróciłam się w jego stronę. On już otworzył usta gdy usłyszałam
dzwonek jego telefonu. Przeprosił mnie gestem, i odebrał.
-Tak, tak mam chwilkę. – powiedział Niall do komórki idąc do
drugiego pokoju.
Pewnie to jakaś gazeta chciałaby przeprowadzić z nim wywiad.
Westchnęłam i usiadłam na kanapie. Na początku była zupełna cisza kiedy
usłyszałam śmiechy dochodzące z góry. Harry i Nicole? Bez chwili wahania
podniosłam się i po cichu na palcach zaczęłam kierować się w stronę schodów prowadzących
na pokoju Harry’ego. Weszłam i zaczęłam ich podglądać bo drzwi były uchylone.
- To nie tak się robi, głuptasie. – zaśmiała się Nicole
robiąc Harry’emu czerwony nos z farby.
- Oj tam, mówiłem ci że nie mam talentu do malowania. Od
tego jest Zayn. – odpowiedział Harry przewracając oczami i uśmiechając się
uroczo. – Weź sobie jego, ma talent. – dokończył.
- Tylko problem w tym że chcę ciebie. – Nicole zrobiła krok
w jego stronę.
- Nicole, ja… - wydał się lekko zdezorientowany. Następny
krok do przodu. Była coraz bliżej jego. Oni za chwilę się pocałują. Nie panując
nad sobą zbiegłam na dół robiąc głośny hałas. W biegu zaczęłam płakać.
Usłyszałam Harry’ego wychodzącego z pokoju, chcąc sprawdzić co się stało.
Widząc mnie wychodzącą z mieszkania całą we łzach pobiegł za mną.
- THALIA ! THALIA, ZACZEKAJ, PROSZĘ ! – słyszałam jego głos
zza pleców. Wyszłam z ich domu i zaczęłam biec szybciej jednak dogonił mnie i
złapał za nadgarstek.
- Co?! – krzyknęłam mu w twarz, czując łzy spływające mi po
policzkach.
- Dlaczego płaczesz? – zapytał. – To co widziałaś... to, to
się nie stało. To nigdy by się nie
stało.
- Kochasz ją ! Przecież to widać ! A ja wcale nie chciałam
zakochać się w tobie, jakoś tak wyszło.
– łkałam.
- Kochasz mnie? – zapytał zdziwiony jednak lekko się
uśmiechnął.
- Chyba słyszałeś… - jęknęłam. – Przepraszam, nie mam
zamiaru niszczyć waszego związku, to po prostu jest dla mnie za trudne.
- Ale ja niczego do niej nie czuję, mówiłem to. Traktuję ją
jako koleżankę, nikogo więcej, uwierz proszę. – powiedział spokojnym tonem – I
nie płacz. – dokończył wycierając mi łzy.
- Nie potrafię ci uwierzyć, Harry . A nawet jeśli mówisz
prawdę to… - skrzywiłam się zamykając mocno oczy. Gdy je otworzyłam on stał
dosłownie naprzeciwko mnie.
- ….to wszystko się zmieni.
Na lepsze, bo wiesz, też się jakoś stało że cię kocham. – szepnął i zbliżył się
do mnie bardziej po czym musnął moje usta swoimi a ja odwzajemniłam ten
pocałunek . Za ramieniem Harry’ego, zauważyłam opierającego się o ścianę
mieszkania Niall’a który uśmiechał się do mnie szeroko. Kochałam życie.
____________
Na początku chciałabym was przeprosić za to że tyle nie
pisałam ale nie miałam czasu {sprawdzian szóstoklasisty, kartkówki itd. } ale w
końcu się za siebie wzięłam i skończyłam tego imagina. C: Mam nadzieję że wam
się podobał.
W razie jakichś pytań :
Mój twitter : @justinohoranka
Mój ask : /jeppfun
+ WAŻNE, PRZECZYTAJ !
Jeśli chcesz być informowany/a o kolejnych imaginach wpisz na
końcu komentarza swoją nazwę z twittera ale zalecam być najpierw sprawdził/a,
bo być może jesteś już zapisany/a {na samej górze pod nagłówkiem, karta „informowani”}.
xoxo
Subskrybuj:
Posty (Atom)